Kiedy kariera smakuje jak popiół – o kobietach, które osiągnęły „wszystko” i… chcą czegoś innego
- Piotr Półrolnik
- 1 kwi
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 5 kwi
To było dla mnie mocno uświadamiające spotkanie. Kobieta silna, mądra, z imponującym dorobkiem zawodowym.
Zawodowo – sukces.
W życiu osobistym– pytania bez odpowiedzi.

Pracują w HR, finansach, marketingu, zarządzaniu. Mają 40–50 lat i za sobą lata budowania swojej pozycji. Ale coś się zmienia. Pojawia się dziwne uczucie, że to, co kiedyś dawało radość, dziś tylko ciąży.
Coraz częściej towarzyszy im myśl: „Już nie wiem, po co to wszystko robię.”
Ciche wypalenie!
Nie chodzi o to, że im się nie chce. One wciąż dają z siebie 100%.
Ale coraz bardziej czują, że grają rolę – w życiu, w pracy, przed zespołem.
Ich kalendarz jest pełen spotkań, ale w głowie i sercu – pustka.
Nikt nie widzi ich zmęczenia, bo „ogarniają”. Bo się nie skarżą. Bo mają zbyt wiele do stracenia.
Dlaczego się nie odzywają?
Bo boją się, że nikt ich nie zrozumie.
Bo „przecież mają dobrą pracę”.
Bo nie wypada, będąc liderką, powiedzieć: „Nie wiem, co dalej.”
Co robi coaching?
Coaching nie daje gotowych odpowiedzi.
Ale daje przestrzeń – do wypowiedzenia głośno tego, co się kotłuje w środku.
Do odnalezienia swojej tożsamości na nowo.
Do powiedzenia sobie: „Mam prawo chcieć inaczej.”
W pracy z kobietami takimi jak Basia widzę coś pięknego:
Moment, kiedy przestają „być funkcją” i znów stają się sobą.
Kiedy wraca błysk w oku, chęć działania – ale na własnych zasadach.
Kiedy zamiast „muszę” pojawia się „chcę”.
Jeśli jesteś Basią, Anią, Magdą...
Jeśli czytasz to i coś w Tobie rezonuje – jesteś w dobrym miejscu.
Możesz do mnie napisać. Opowiedzieć, co się w Tobie dzieje.
A ja posłucham – uważnie, bez oceny. I razem poszukamy, co dalej.
Nie musisz tego robić sama.
Comments